Biznes
05 lip. 2025

Jak być bardziej pewnym siebie w pracy?

Gdy wiedza to za mało

Znasz to uczucie?
Masz wiedzę. Masz kompetencje.
Może nawet masz doświadczenie, które inni chętnie by wymienili na swoje.
Ale w najważniejszym momencie… milczysz.
Nie zabierasz głosu na spotkaniu.
Nie bronisz swojego pomysłu.
Nie prosisz o awans, chociaż wiesz, że na niego zasługujesz.

Dlaczego?

Bo pewność siebie – szczególnie w środowisku zawodowym – nie jest naturalnym dodatkiem do wiedzy czy tytułów.
To osobna waluta. Cicha siła, która decyduje, czy zostaniesz zauważony, wysłuchany i potraktowany poważnie.
Bez niej – możesz pracować dwa razy ciężej, a i tak stać w miejscu.
Z nią – nawet niedoskonałość bywa postrzegana jako odwaga i autentyczność.


Pewność siebie w pracy: temat przemilczany

Wiele osób, które mijasz na korytarzu, nosi maskę pewności siebie.
Ale pod spodem często kryje się ten sam schemat:

– perfekcjonizm, który paraliżuje,
– lęk przed oceną, który wycisza,
– i przekonanie, że „jeszcze nie teraz” – które zamyka drzwi, zanim w ogóle je uchylisz.

I choć na LinkedInie królują hasła o leadershipie, asertywności i „pewności siebie 2.0”, w praktyce wielu ludzi wciąż czuje się w pracy niewidzialnych, przemilczanych albo niewystarczających.


A przecież…

  • To nie najgłośniejsi odnoszą sukces – tylko ci, którzy mówią wtedy, gdy trzeba.
  • To nie najładniej ubrani mają największy wpływ – tylko ci, którzy wiedzą, że mają coś wartościowego do powiedzenia.
  • To nie ci bez błędów – tylko ci, którzy potrafią błędy przeżyć i dalej iść.

Właśnie dlatego powstał ten artykuł.

Nie po to, by Cię „nauczyć” pewności siebie – bo ona już w Tobie jest.
Ale po to, by ją odblokować, zrozumieć, oswoić i zbudować – na Twoich warunkach.


W kolejnych akapitach znajdziesz 5 konkretnych strategii, które możesz wdrożyć od razu – bez udawania kogoś innego.
Bo pewność siebie to nie gra aktorska.
To decyzja, że masz prawo być sobą – nawet w pracy.

1. Zbuduj pewność siebie nie na roli – tylko na tożsamości

Wielu ludzi próbuje być pewnymi siebie grając jakąś wersję siebie:
– bardziej profesjonalną,
– bardziej dominującą,
– bardziej „idealną”.

Problem w tym, że ta gra męczy.
Bo ile można udawać? Ile razy można się zastanawiać, jak wypadniesz – zamiast po prostu być?

Pewność siebie, która jest zależna od roli (stanowiska, tytułu, stroju), zawsze będzie chwiejna.
Dlaczego? Bo w pracy wiele z tych rzeczy może się zmienić. Możesz stracić kontrakt. Możesz zostać pominięty. Możesz popełnić błąd.

Ale jeśli budujesz ją na tożsamości – czyli na głębokim przekonaniu, że masz prawo być tu, gdzie jesteś, i mówić to, co myślisz – wtedy:

✅ nie boisz się zmiennych warunków,
✅ nie milkniesz w obliczu presji,
✅ nie myślisz w kółko: „czy dobrze wypadnę?” – tylko: „czy jestem spójny ze sobą?”


Jak to wdrożyć?

Zadaj sobie raz w tygodniu pytanie:
„Czy to, jak się zachowuję w pracy, to naprawdę ja – czy tylko wersja, która ma zostać zaakceptowana?”

Następnie dopisz 3 cechy, które chcesz mieć jako fundament swojej obecności w pracy.
Np.:
– mówię konkretnie,
– nie przepraszam za swoje pomysły,
– daję sobie prawo nie wiedzieć wszystkiego.

Powtarzaj je jak osobisty kod zachowania – i obserwuj, jak z czasem to nie stanowisko daje Ci siłę, ale Twoja własna postawa.

2. Nie mów „przepraszam”, gdy masz na myśli „dziękuję”

To jedna z najczęstszych (i najbardziej niedocenianych) blokad pewności siebie w pracy: język, którego używamy na autopilocie.
I choć może się wydawać, że to drobiazg – w rzeczywistości słowa budują narrację, która kształtuje zarówno Twoje myślenie, jak i to, jak postrzegają Cię inni.


Znasz to?

  • „Przepraszam, że zawracam głowę…”
  • „Przepraszam, że pytam…”
  • „Przepraszam, że proszę o chwilę Twojego czasu…”

Brzmi uprzejmie? Tak.
Ale pod spodem tworzysz obraz siebie jako osoby, która się waha, która przeprasza za samą swoją obecność.


Psychologiczna prawda jest taka:

Jeśli wciąż przepraszasz, Twój mózg koduje:
„Moje potrzeby nie są wystarczająco ważne.”
A jeśli Ty tak myślisz – inni też będą to czuć.


Zmień słownictwo, zmienisz pozycję

Zamiast:

  • „Przepraszam, że proszę o pomoc…”
    👉 powiedz: „Dziękuję, że znalazłeś chwilę – bardzo to doceniam.”

Zamiast:

  • „Przepraszam, że przeszkadzam…”
    👉 powiedz: „Mam krótkie pytanie, które pomoże ruszyć dalej z projektem.”

Zamiast:

  • „Przepraszam, że się odzywam, ale…”
    👉 powiedz: „Chciałbym dorzucić swoje spojrzenie – może otworzy nową perspektywę.”

Efekt?

– Jesteś nadal uprzejmy,
– nie brzmisz roszczeniowo,
– ale komunikujesz się z wewnętrznej siły, a nie z lęku.

To właśnie mikro zmiany językowe, powtarzane codziennie, budują makro pewność siebie.

3. Zadbaj o mowę ciała – zanim odezwiesz się słowem

Zanim wypowiesz choć jedno zdanie, Twoje ciało już „powiedziało” wszystko.
Twoja postawa, gesty, sposób siedzenia czy wejścia do pokoju – tworzą pierwszy komunikat, zanim otworzysz usta.

I co najważniejsze:
To nie tylko sygnał dla otoczenia. To sygnał dla Twojego mózgu.


Co mówi nauka?

Psychologia ciała potwierdza, że:

postawa wpływa na emocje, a nie tylko emocje na postawę.

Czyli:
– Jeśli stoisz prosto, czujesz się pewniej.
– Jeśli oddychasz głęboko, szybciej się uspokajasz.
– Jeśli utrzymujesz stabilny kontakt wzrokowy, Twój mózg odbiera to jako sygnał: „jestem bezpieczny”.


Małe zmiany, duży efekt

W pracy nie musisz wyglądać jak polityk na konferencji prasowej.
Wystarczy, że:

✅ nie krzyżujesz rąk i nóg podczas rozmów – to zamknięta pozycja;
✅ zamiast spoglądać w stół – patrzysz na rozmówcę, nawet na chwilę;
✅ nie trzymasz telefonu jako „tarczy” w trakcie spotkań – to wysyła sygnał: „chcę się schować”.

To drobiazgi, ale powtarzane codziennie zaczynają zmieniać Twoją tożsamość.


Tip:

Zanim wejdziesz na ważne spotkanie lub rozmowę, poświęć 30 sekund na tzw. „pozycję mocy” (power pose):
Stań prosto, ręce na biodrach, głęboki wdech.
To nie magia – to neurobiologia.
Twój mózg zaczyna produkować mniej kortyzolu (hormonu stresu), a więcej testosteronu (hormonu pewności i dominacji).

Nie musisz tego pokazywać innym. Wystarczy, że poczujesz to sam.

4. Zapisuj sukcesy – nawet te małe, codzienne

Większość ludzi ma w głowie listę porażek… ale żadnej listy zwycięstw.
W pracy często pamiętasz:
– co poszło nie tak,
– co mogłeś powiedzieć lepiej,
– co ktoś Ci wytknął.

Ale nie pamiętasz, że:
– rozwiązałeś konflikt z klientem,
– dokończyłeś projekt mimo stresu,
– zabrałeś głos na spotkaniu, choć wcześniej milczałeś.


Dlaczego to ważne?

Twój mózg ma naturalną skłonność do negatywnego biasu – zapamiętuje to, co trudne, stresujące, nieprzyjemne.
To mechanizm przetrwania, ale…
nie służy Twojej pewności siebie.

Dlatego potrzebujesz przeciwwagi:
świadomego budowania dowodów swojej skuteczności.
Nie dla lajków. Nie dla CV.
Dla siebie.


Jak to robić?

Stwórz w telefonie lub notesie plik o nazwie:
„Moje mikrozwycięstwa”
I codziennie – dosłownie codziennie – dopisuj:

– 1 sytuację, w której zachowałeś się lepiej niż kiedyś,
– 1 rozmowę, w której nie uciekłeś od trudnego tematu,
– 1 moment, w którym byłeś sobą – nawet jeśli się bałeś.

Po miesiącu zobaczysz, że Twój mózg przestaje widzieć siebie jako „tego, który się waha” – i zaczyna widzieć człowieka, który rośnie.


Pewność siebie to nie akt. To archiwum doświadczeń.

Im więcej masz osobistych dowodów, że sobie radzisz, tym mniej będziesz potrzebował zewnętrznej aprobaty.

5. Znaj granice – i broń ich z klasą

Wielu ludzi myśli, że pewność siebie to dominacja.
Że trzeba być głośnym, twardym, niezłomnym.
Ale to mit.

Prawdziwa pewność siebie nie krzyczy. Ona mówi spokojnie, ale stanowczo.
To umiejętność powiedzenia „nie” – nie z lęku, tylko z szacunku. Do siebie. I do innych.


Dlaczego granice są tak ważne w pracy?

Bo jeśli ich nie wyznaczysz, inni zrobią to za Ciebie.
A wtedy:
– Twoje godziny pracy przestają mieć granice,
– Twoja odpowiedzialność staje się niczyja,
– Twoja energia wycieka — zanim jeszcze zaczniesz dzień.

Nie chodzi o bunt.
Chodzi o konsekwencję i spójność.
Jeśli mówisz „tak” każdemu zadaniu, które Ci nie służy – mówisz „nie” sobie.


Jak bronić granic z klasą?

Oto kilka przykładów języka pewności siebie (bez agresji):

  • „Doceniam zaufanie, ale na ten moment mam pełne zasoby – czy mogę zaproponować inny termin?”
  • „To zadanie nie mieści się w moim zakresie obowiązków – mogę pomóc jednorazowo, ale nie regularnie.”
  • „Chciałbym dokończyć ten temat po spotkaniu – zależy mi, żeby dobrze się przygotować.”

Pamiętaj:

Ludzie szanują tych, którzy szanują siebie.
A stawianie granic to nie tylko forma samoobrony.
To także komunikat dla świata:

„Znam swoją wartość. Nie muszę się tłumaczyć z tego, że chcę ją chronić.”


Pewność siebie w pracy to nie stan, z którym trzeba się urodzić.
To umiejętność, którą możesz budować dzień po dniu — decyzjami, językiem, postawą i odwagą, by być sobą nawet w sytuacjach, które wcześniej Cię przytłaczały.

Pewność siebie to codzienna decyzja, nie jednorazowy przełom

Pewność siebie w pracy nie przychodzi nagle.
Nie budzi się z Tobą rano, bo „w końcu masz dość”.
Nie pojawia się po awansie, tytule czy kursie.

To coś znacznie głębszego.

To codzienna decyzja, by mówić językiem szacunku do siebie.
By nie przepraszać za swoje istnienie.
By oddychać spokojnie, nawet wśród presji.
By mieć odwagę być sobą — nawet wtedy, gdy to trudne.

Bo najpewniejsi siebie ludzie to nie ci, którzy wszystko wiedzą.
To ci, którzy wiedzą, kim są – nawet jeśli nie mają jeszcze wszystkich odpowiedzi.


Wracaj do tych 5 kroków, gdy:

– znowu zaczniesz się wycofywać,
– poczujesz, że inni mówią głośniej,
– uwierzysz, że musisz się dopasować, by być akceptowanym.

Wtedy przypomnij sobie:
Pewność siebie nie zaczyna się wtedy, gdy już jesteś gotowy.
Zaczyna się wtedy, gdy pozwalasz sobie działać – nawet jeśli jeszcze się boisz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>